Kilka tygodni temu zrobiliśmy sesję zdjęciową razem z ODALISQUE MAGAZINE i JOSEF SLUNGE, młodym artystą z Malmö, pochodzącym z Göteborga w Szwecji, który właśnie wydał swój debiutancki album "Ikväll, inatt, men aldrig imorgon"! Oczywiście poświęciliśmy trochę czasu, aby zadać mu kilka pytań i poznać go nieco lepiej!
Kiedy zaczęło się Twoje zainteresowanie muzyką i jakie jest Twoje pierwsze muzyczne wspomnienie?
Nie pamiętam mojego pierwszego wspomnienia z muzyką, ale kiedy miałem około dziesięciu lat, mój ojciec zapoznał mnie z gitarą i razem graliśmy "Jätten Jorms sång". W dzieciństwie zawsze grałem na różnych spotkaniach, takich jak letnia impreza naszych sąsiadów. Ale wiem, kiedy zakochałem się w muzyce. Po raz pierwszy usłyszałem debiutancki album Parham "Pojk". Po raz pierwszy mogłem rozpoznać siebie w muzyce, miałem silne poczucie, że pewnego dnia chcę stworzyć własną muzykę.
Właśnie wydałeś swój debiutancki album, czy masz jakiś ulubiony utwór?
TAK! Moim ulubionym utworem jest "ballad från Stockholm" Znalezienie odpowiedniej formy i nastroju zajęło mi bardzo dużo czasu. Po raz pierwszy napisałam go na pianinie mojego ojca chrzestnego poza Skarpnäck w Sztokholmie po lecie złamanych serc, które było latem 2021 roku. Ale dopiero rok później, kiedy Selma Zahroubane zajęła się wokalem, piosenka znalazła swój dom.
Kto jest Twoją muzyczną inspiracją?
To trudne pytanie... Czerpię inspirację z każdego rodzaju muzyki. Ale "Ikväll, inatt, men aldrig imorgon" ma wiele wpływów jazzowych. Naprawdę wywodzi się ze sceny jazzowej. Podczas pracy nad albumem słuchałam dużo Lisy Ekdahl, Marie Bergman i Bo Kaspers Orkester. Nawet Laleh zawsze była dużym źródłem wpływów. Sama wyprodukowała swój pierwszy album i to jest coś, co chciałabym kiedyś zrobić. Ale oczywiście scena rapowa w Göteborgu, na której dorastałem, wciąż jest dla mnie bardzo ważna: Parham, Överklass, Bob Village, The Order i Vic Vem. I Loyle Carner, ale on jest Brytyjczykiem!
Pochodzisz z Göteborga, ale mieszkasz w Malmö, powiedz nam więcej o miłości do Malmö i o tym, jak to ukształtowało cię jako artystkę.
Malmö jest fantastyczne!!!! Uwielbiam takie małe miasto. Wszystko jest blisko i dostępne, co ułatwia życie. Na przykład, gdy jestem w studiu i czuję, że potrzebuję jakichś jazzujących klawiszy, to po prostu uderzam do mojego przyjaciela Gustava, który jest zawsze jakieś piętnaście minut drogi ode mnie. Duża część mojej miłości do muzyki jazzowej również pochodzi z Malmö, scena jazzowa jest bardzo żywa, co jest bardzo fajne.
Jaki jest Twój ulubiony strój podczas występów?
Ubieram się tak jak na co dzień, w parę chinosów i najlepiej bluzę z kapturem Chrisa. Nie lubię się stroić ani wyglądać zbyt wyzywająco. To w pewnym sensie pasuje do tego, kim jestem jako artysta, człowiek i jak każdy inny.
Co dalej?
Teraz, po zakończeniu trasy koncertowej, będzie trochę odpoczynku. Bycie w trasie było świetną zabawą, ale równie męczące. Potrzebuję trochę czasu, aby to wszystko się uspokoiło i zastanowić się nad tym wszystkim. Ale potem wracam do studia i nagrywam nową muzykę na lato z zespołem!